- Jakich zmian należy się spodziewać w sektorze e-commerce w 2023 r.?
- Jakie są prognozy dla rozwoju takich trendów, jak live commerce czy q-commerce?
- Jakie wyzwania i możliwości dają sklepy samoobsługowe?

Po astronomicznych wzrostach e-sprzedaży i pandemicznym boomie w latach 2020 i 2021, 2022 r. był czasem spowolnienia dla branży e-commerce. Globalny kryzys gospodarczy, szalejąca inflacja i ogólny niepokój wśród konsumentów silnie wpłynęły na dynamikę rozwoju każdego kanału sprzedaży, w tym także tego online.
Pomimo wolniejszego wzrostu, ograniczeń w inwestycjach, licznych zwolnień w branży i spadkach na giełdach, firmy CPG (Consumer Packed Goods) niezmiennie muszą patrzeć w przyszłość i tworzyć lub implementować nowe metody dotarcia do klientów i konsumentów.
Według danych portalu Statista.com globalny wzrost sprzedaży online będzie utrzymywał się przez najbliższe lata na dwucyfrowym poziomie i w 2026 roku osiągnie poziom 8,148 mld dolarów. Udział kanału e-commerce w całościowej sprzedaży powinien do 2026 r, wynosić już ponad 24%.
Zmiany na świecie wywołane przez globalny lockdown nie tylko zmusiły każdą firmę i organizację do przyśpieszenia digitalizacji swoich procesów, lecz także uświadomiły im, że może to być klucz do sukcesu i wygrania z konkurencją.
Rok 2023 to czas ugruntowania pozycji online, weryfikacji profitowości wcześniej podjętych działań i oczywiście ciągłego rozwoju zespołu specjalistów wspierających działania w tym kanale.
Szybkość, szybkość i nadal trochę chaosu
Jednym z najgorętszych tematów, który pozostanie z nami także w 2023 r. jest q-commerce, czyli zakupy realizowane przez sieć kurierów w czasie od 15 do 30 minut i zazwyczaj dostarczane z lokalnych magazynów (dark stores).
Ta dynamiczna branża w zeszłym roku przechodziła liczne zmiany. Powstały w Helsinkach Wolt został wykupiony przez amerykańską firmę DoorDash za ponad 8 mld dolarów, niemieckie DeliveryHero przejęło dobrze znane w Polsce Glovo, a turecki Gettir za ponad miliard euro przejął Gorillas (który, co warto dodać, zyskał status „jednorożca” w zaledwie dziewięć miesięcy od powstania).
Silna ekspansja Jush i Liska, dalszy rozwój współpracy na linii Glovo – Biedronka, koniec Barbora Express po zaledwie czterech miesiącach działalności – to tylko kilka przykładów z naszego rodzimego rynku, które pokazują, jak dynamiczny i wciąż jeszcze nieugruntowany jest ten kanał.
Wszystko wskazuje na to, że w 2023 r. będzie się dalej rozwijał, ale już dużo bardziej ostrożnie. Po poznaniu i lepszym zrozumieniu sprzedaży online, firmy FMCG zaczynają budować jasne oczekiwania wobec głównych graczy, co wymaga wejścia na nowe obszary.
– Największym wyzwaniem dla graczy q-commerce jest brak jasno określonego modelu operacyjnego. Liczba firm powstałych w ostatnich latach jest olbrzymia, a na rynku nie ma miejsca dla każdej z nich. Z punktu widzenia dużych marek, te firmy to w większości last-mile delivery, czyli tak naprawdę firmy kurierskie, a nie gracze retailowi – tłumaczy Kacper Szybkowski, Head of e-Commerce CEE w Reckitt-Benckiser. – Brakuje jasnej struktury współpracy, a bez struktury nie ma budżetów. Ograniczony data sharing oznacza ograniczone wydatki marketingowe ze strony marek. Ciągle jest wiele obszarów z potencjałem na rozwój. Pozytywnym przykładem może być nasz rodzimy Lisek, który świadomie buduje swoją strategię komercyjną i stawia na silne relacje z dostawcami.
Pozostałe 71% artykułu dostępne jest dla zalogowanych użytkowników serwisu.
Jeśli posiadasz aktywną prenumeratę przejdź do LOGOWANIA. Jeśli nie jesteś jeszcze naszym Czytelnikiem wybierz najkorzystniejszy WARIANT PRENUMERATY.
Zaloguj Zamów prenumeratę Kup dostęp do artykułuMożesz też zobaczyć ten artykuł i wiele innych w naszym portalu Sprzedaz 24. Wystarczy, że klikniesz tutaj.
